Strona Główna>>>

Odbyte spotkania

Sezon 2006/2007 - runda jesienna

"Astra" Leśniowice - seniorzy


Data spotkania: 27 sierpnia 2006 r.

 "Tatran" Kraśniczyn

   "Astra" Leśniowice

 

5:2

(1:1)

 
 

Semeniuk,

Suszek,

Rykała (67' Ożóg),

Czerniej (ŻK)

Staniuk (65' Mołczan),

Skrzypa,

Smalej,

Gap,

Domański, (ŻK)

Zieliński (Wojtiuk),

Barżał (Żk)

 

 

 

      Na początku meczu lekką przewagę uzyskała Astra. bardzo szybko na listę strzelców wpisał się Domański, który w 3 minucie zamienił prostopadłe podanie Skrzypy. gdyby drużynie Astry udało się strzelić bramkę na 2:0 a były ku temu okazje mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Tatran widząc słabą postawę naszych napastników zaatakował większą ilością piłkarzy i pod koniec pierwszej połowy uzyskał przewagę czego efektem było kilka rzutów rożnych. Bramka nie padła jednak ze stałego fragmentu gry ale po zdawałoby ię niegroźnej akcji przy nieporozumieniu naszych obrońców. Po zmianie stron sędzia główny nie zauważył że sędzia boczny pokazuje żle wyrzucony aut i staciliśmy drugą bramkę z niczego. Trener wpuścił nowych piłkarzy do odrobienia strat ale ci zamiast pilnować założen taktycznych ruszyli do przodu pozostawiając osamotnionego Darka suszka w defensywie. Chociaż robił on co mógł nie zdołał zapobiec utracie dwóch bramek, z których jedną podarował sędzia dyktując wątpliwy rzut karny, tej straty nie dało się już odrobić. Na osłodę pięknego gola zdobył    

jeszcze gap lobując bramkarza gospodarzy. Więcej mimo kilku dogodnych okazji nie udało nam się strzelić. 

W  samej końcówce meczu dobił na jeszcze Mazurek zamykając akcję całej drużyny. Był najlepszym piłkarzem na boisku ale i tak Glusio sprzedał mu dwie piłkarskie "siaty"

 

 


Data spotkania: 03 września 2006 r.

"Astra" Leśniowice

 "Hutnik" Ruda-huta

 

2:1

(1:1)

 

                                                   Bramki 

                                                                                     Mołczan S.  4' karny
                                                                                     Wojtiuk 84'                                        

Semeniuk,

Smalej,

Rykała,

Dziedzic (60' Wojtiuk żk)

Mołczan (75' Kędziora)

Skrzypa, (żk)

Bornus,

Gap,

Domański, (ŻK)

Zieliński, 

Barżał (46' Staniuk)

 

 

 

 

     

Były piłkarz Astry Andrzej Pieńkowski, który został trenerem Hutnika chciał pokazać swojemu byłemu trenerowi, że uczeń może prześcignąć mistrza. tym razem jednak jeszcze mu się to nie udało. dlatego że chociaż po walce trzy punkty i zwycięstwo zostało w Leśniowicach. Nie pomogło zatrudnienie byłych piłkarzy naszej drużyny Wieczorka i Nafalskiego, którzy byli co prawda wyróżniającymi się piłkarzami w drużynie Hutnika (Nafalski nawet strzelił bramkę) ale szali zwycięstwa nie udało się przechylić. Trochę pomogło szczęście, trochę niemoc strzelecka napastników hutnika ale przede wszystkim walka i dobre zmiany przeprowadzone przez trenera. po wejściu Staniuka, Kędziory i Wojtiuka gra się ożywiła. kiedy Hutnik naciskał i zdawało się że to tej drużynie uda się strzelić bramkę, rajd lewą stroną młodego Kędziory wykończył zamykając akcję Wojtiuk. Grzesio strzelił pierwszego gola w barwach Astry. Gola na wagę trzech punktów    

 

 


Data spotkania: 10 września 2006 r.

"Sokół" Dubienka

 "Astra" Leśniowice

 

4:0

(1:0)

 

 

Mielniczuk,

Smalej,

Rykała (60' Mołczan Kamil)

Suszek

Czerniej (75' Parmonik)

Skrzypa,

Bornus,

Gap,

Domański,

Zieliński, (żk) 

Kędziora

 

Chociaż wynik 4:0 nie odzwierciedla wydarzeń na boisku, bo równie dobrze mógłby brzmieć 4:2, gdyby połka po strzałach Bornusa i Domańskiego zamiast uderzać w poprzeczkę chciała znaleźć drogę do siatki, niemniej jednak był to jeden z najsłabszych występów Astry a rundzie jesiennej. Chociaż piłkarze Astry wiedzieli kogo trzeba się obawiać w zespole Sokoła, kogo przypilnować i wyłączyć z gry to jednak spryt Madeja i technika oraz spokój Nowaka wzięły grę nad wysiłkami naszych bocznych obrońców Zielińskiego i Rykały, których występ przeciwko niedawnym kolegom (Wnuk i Pieczykolan) trochę usztywnił. Biorąc pod uwagę, że w bramce Astry bronił drugi bramkarz Mielniczuk pierwsza połowa była wyrównana i nic nie zapowiadało takiego wysokiego wyniku. Jednak z drugiej połowie kiedy Suszek poturbowany przez zawodników Dubienki trochę odpuscił, Skrzypa grałbez swojej zadziorności a Melwis zaczął popełniać błędy duet napastników Sokoła wykorzystał to z premedytacją. Inną rzeczą jest fakt, że my też mieliśmy swoje okazje ale piłka ani razu nie chciała wpaść do siatki Sokoła.

Data spotkania: 17 września 2006 r.

 "Astra" Leśniowice

 "Kłos" Chełm

 

0:2

(0:1)

 

            Semeniuk

Rykała

Suszek

Gap

Zieliński (46' Dziedzic (żk))

Skrzypa, (żk)

Smalej (żk)(67' Staniuk)

Bornus

Domański

Wojtiuk (46' Mołczan)

Kędziora

 

Obecność prezesa na trybunach tak zdeprymowała piłkarzy Astry, że zamiast biegać „przeczłapali” pierwszą połowę. W zasadzie gra nie układała się ani bokami ani środkiem. Więcej sytuacji strzeleckich stwarzał Kłos. Bramka natomiast została podarowana zawodnikom Kłosa przez naszych obrońców. Piłkę z „piętki” niefortunnie wybił Suszek wprost pod nogi napastnika gości a interwencja Rykały bardzo spóźniona podobnie jak reakcja bramkarza. W drugiej połowie głównie dzięki postawie Gapa gra naszych piłkarzy ożywiła się. Stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych, ale zmarnowali je Staniuk i Mołczan. Kilka razy groźnie strzelał Domański. Tomek jednak nie wracał za swoim pomocnikiem i z lewej strony boiska goście stwarzali ciągła zagrożenie. Dopiero przesunięcie na lewą obronę młodego Kędziory poprawiło sytuację bo pomimo młodego wieku Łukasz grał jak zawodowiec. Niestety to gościom na początku drugiej połowy udało sie strzelić na 2:0 i mimo, że do końca meczu dążyliśmy do wyrównania piłka tego dnia nie chciała wpadać do siatki rywala.

 

 

 

Data spotkania: 24 września 2006 r.

 "Agros" Suchawa

 "Astra" Leśniowice

 

2:0

(0:0)

 

 

Semeniuk (Mielniczuk 87')

Rykała (80; Panasiuk)

Suszek

Zieliński (59' Wojtiuk)

Kłodnicki

Skrzypa (80' Jagnicki)

Smalej

Bornus

Domański

Staniuk

Kędziora K (żk)

 

Mecz z Agrosem miał wyrównany przebieg tylko w pierwszej połowie. Drużyna Astry po dość bojaźliwym początku zaczęła atakować bramkę Agrosu i gdyby lepiej ustawione były celowniki naszych piłkarzy mogliśmy się pokusić o prowadzenie. Najlepszą okazję zmarnował Domański. Niestety w drugiej połowie nasi zawodnicy zaczęli słabnąć a Agros przeprowadzał coraz groźniejsze akcje. W 56 minucie po błędzie Zielińskiego straciliśmy pierwszego gola. Przez 20 kolejnych minut drużyna Astry dążyła do wyrównania. Szczególnie aktywny był Suszek i młody Kędziora. Dobrze w bramce spisywał się Semeniuk. Jednak po stracie kolejnego gola w 75' z piłkarzy Astry uszło powietrze a i piłkarze Agrosu zadowoleni z prowadzenia nie dążyli zbytnio do zmiany wyniku.

 

Data spotkania: 01 października 2006 r.

 "Zryw" Gorzków

 "Astra" Leśniowice

 

3:2

(1:2)

 
                                                                                    Bramki
                                                                                    Mołczan Kamil - 2   8', 40'            

 

Semeniuk

Rykała (80; Panasiuk)

Suszek

Zieliński (59' Wojtiuk (żk))

Mołczan K

Gap (żk)

Czerniej (żk)

Bornus

Domański

Staniuk

Kędziora K

 

Drużyna Astry jest w wyraźnym dołku i potrzebuje zwycięstwa żeby znowu uwierzyć w siebie. I zawodnicy i trener myśleli, że takie zwycięstwo odniosą w Gorzkowie z najniżej notowaną w tabeli drużyną Zrywu. Tak się jednak nie stało. Złożyło się na to wiele przyczyn. Po pierwsze – z drużyny na studia odeszło trzech podstawowych piłkarzy. Po drugie kilku doświadczonych zawodników straciło motywacje do gry ( Zduńczuk, Domański, Skrzypa). Po trzecie brakuje drużynie rasowego napastnika, który w każdym meczu strzelałby bramki i zapewniał zwycięstwo drużynie. Niestety brak spektakularnych sukcesów w drużynie Astry powoduje, że każdy zespół wychodzi z przekonaniem na boisko, że z Astrą trzeba wygrać a ambicji i chęci starcza do gry starcza drużynie Astry tylko na jedną połowę. W meczu z Gorzkowem dodatkowo jeszcze drużynie z Gorzkowa pomogła sędzina, która nie panowała nad tym co się dzieje na boisku i gwizdała to co sugerowali jej zawodnicy. Nie zagwizdała rzutu karnego dla mojej drużyny po ewidentnym zagraniu ręką w polu karnym, zakończyła mecz kiedy zawodnik Astry-Mołczan był w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy a w 80 minucie pokazała zawodnikom Astry dwie żółte kartki, pomimo że zawodnikiem faulującym brutalnie był zawodnik Zrywu, któremu się „upiekło”. Ale z drugiej strony dobrą grą można wygrać z przeciwnikiem a sędziami a dobrych sędziów wysyłają najlepszym drużynom a nie najsłabszym. Pozytywne jest to że Kamil Mołczan odblokował się i strzelił w końcu dwie bramki ,że gap był najlepszy na boisku a Suszek biega ciągle jak nastolatek i ma wielkie chęci do gry.

Data spotkania: 08 października 2006 r.

 "Astra" Leśniowice

 "Leszkopol" Bezek

 

2:1

(1:0)

 
                                                                   Bramki
                                     Mołczan Sebestian - 2   31', 66'            

 

Semeniuk

Rykała

Suszek

Czerniej

Gap (czk za 2 zółte)

Skrzypa

Mołczan S (70' Mołczan K)

Bornus

Domański

Wojtiuk (60' Barżał K)

Kędziora

 

Porażka w Gorzkowie wyzwoliła w piłkarzach Astry chęć pokazania się dobrej strony i udowodniła, że z zespołem nie jest jeszcze tak źle i że był to wypadek przy pracy. Na mecz z pogromcą Agrosu w poprzedniej kolejce drużyna z Leśniowic wyszła niezwykle umotywowana. Po pierwszych 10 minutach badania swoich możliwości i umiejętności piłkarze Astry zaczęli dominować na boisku. Groźnie strzelał Gap a w chwilę później Suszek omal nie złamał poprzeczki. Dwa razy w sytuacjach wydawałoby się nie do zmarnowania pudłował Mołczan i Kędziora. W końcu po rzucie wolnym z 18 metra Skrzypa inteligentnie podał do Mołczana a ten precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości. Mimo kilku dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku w pierwszej połowie nic się już nie wydarzyło. Na początku drugie połowy mecz toczył sie dalej pod nasze dyktando aż do 54' minuty kiedy to straciliśmy Gapa i niewiele później bramkę. Wydawało się, że drużyna z Leśniowic nie zdoła sie podnieść po dwóch tak bolesnych stratach. I dalej będzie drużyną pierwszej połowy. Jednak tym raem chłopaki pokazali charakter. Pomimo, e w dziesięciu szybko odpowiedzieli na trafienie Bezku bramką Mołczana i do końca choć dużym nakładem sił kontrolowali wydarzenia na boisku.

Data spotkania: 15 października 2006 r.

 "Victoria" Żmudź

 "Astra" Leśniowice

 

2:0

(0:0)

 

 

Semeniuk

Rykała

Suszek

Wenczuk

Gap (żk)

Skrzypa (czk za gębę)

Mołczan S (czk za gębę)

Bornus

Staniuk (73' Mołczan K)

Dziedzic

Kędziora (68' Wojtiuk)

 

Wydawało się, że po łatwym zwycięstwie juniorów nad drużyną Victorii 5:0 i drużyna seniorów ma szanse powalczyć w Żmudzi o punkty. Trener dysponował tego dnia niezłym składem i optymistycznie patrzył na to co może na tym boisku osiągnąć jego drużyna. Tym bardziej, że w końcu sędzią spotkania nie miała być kobieta ( w poprzednich trzech meczach z rzędu z udziałem Astry tak właśnie było). Niestety, nadzieje trenera co do drużyny i co do sędziego okazały się płonne. Sędzia prowadził zawody na korzyść drużyny przeciwnej i nie panował nad tym co się dzieje na boisku. Wyrzucił z boiska dwóch zawodników Astry, chociaż w obu przypadkach to oni byli faulowani a kartki dostali nasi. Nie pokazał ewidentnego rzutu karnego co do którego nawet trener drużyny przeciwnej był w pełni przekonany. Nie dość, że przegwizdał nam mecz z Victorią, osłabił drużynę na następne spotkanie z Unią eliminując z drużyny astry trzech podstawowych zawodników (Skrzypa, Mołczan, Gap). Druzyna natomiast chociaż pod względem piłkarskim niczym nie drużynie ze Żmudzi nie ustępowała przegrała ten mecz s sferze mentalnej przez głupie dyskusje z jeszcze głupszymi sędziami. Prawda jest jednak taka że nie można wysiłku całej drużyny niweczyć wdając się w głupie dyskusje nawet gdy ma się rację bo z sędzią nikt nie wygra. Do owego nieszczęśliwego incydentu graliśmy niezłe zawody mając kilka sytuacji bramkowych. Pierwsza bramkę straciliśmy po błędzie Wenczuka, druga była konsekwencją przewagi dwóch zawodników w przeciwnej drużynie.

 

Data spotkania: 22 października 2006 r.

 "Astra" Leśniowice

 "Unia" Rejowiec

 

4:0

(2:0)

 
                                                                    Bramki
                                               Suszek 8'
                                               Wojtiuk 22'
                                               Staniuk 60'
                                               Domański 89'                                            

 

Semeniuk

Rykała

Suszek

Barżał

Wenczuk

Czerniej

Wojtiuk (87' Sadlej)

Bornus

Staniuk

Domański

Kędziora

 

Przy braku 3 podstawowych zawodników (Skrzypa, Gap, Mołczan S.) pauzującym za kartki i trener i drużyna bardzo obawiali się meczu z Unią. Niepotrzebnie. Unia zagrała wyjątkowo bezradnie, a nasz drużyna najlepsze zawody w sezonie. Trzeba przyznać, że mecz ułożył się po naszej mysli. Już w 8; minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bitego przez Staniuka Suszek pięknie uderzył głową i nie dał szans bramkarzowi gości. W 20 minucie po strzale Kędziory do odbitej przez bramkarza piłki doskoczył Wojtiuk i było 2:0 dla Astry. W przerwie trener uczulił zawodników, że Unia w pierwszych minutach drugiej połowy ruszy do odrabiania strat. Tak też się stało. Jednak zawodnicy Astry grali tego dnia wyjątkowo czujnie. Nie dali się zaskoczyć w żadnym elemencie gry. Wyjątkowo dobrze grała linia defensywna na czele z bramkarzem Semeniukiem, który tego dnia nie popełnił żadnego błędu, a długimi wyrzutami piłki szybko uruchamiał naszych pomocników do kontrataku. Jeden z takich wypadów lewym zakończył się bramką. W pole karne przedarł się Bornus i pomimo, że miał dogodną pozycję do strzału zagrał do lepiej ustawionego Staniuka a ten dopełnił formalności. Po stracie bramki Unia oddała inicjatywę i co chwila kotłowało się pod jej bramką. Nic jednak nie mogliśmy strzelić. Dużym refleksem wykazał się bramkarz Unii. Na strzał Domańskiego z 89 minuty nic już jednak nie mógł poradzić. Tomek widząc nieporadność obrońców w swoim stylu popędził z piłką prawym skrzydłem przez pół boiska i nie atakowany przez nikogo huknął, aż siatka wyrwała haczyki z ziemi. Było 4:0 dla Astry. W końcu cieszyła i gra i wynik.

 

Data spotkania: 11 listopada 2006 r.

 "Znicz" Siennica Różana

 "Astra" Leśniowice

 

1:1

(0:1)

 
                                                                                   Bramki
                                                                                   Staniuk 31' karny

 

 

Semeniuk

Rykała

Suszek (żk)

Barżał

Gap

Domański

Czerniej

Bornus

Staniuk

Wojtiuk (55' Mołczan)

Kędziora

 

Drużyna Astry dobre występy przeplata słabymi meczami a ten w Siennicy należał niestety do tych słabszych. Mimo słabszej postawy mogliśmy wywieźć z siennicy 3 punkty bo w pierwszej połowie zdobyliśmy bramkę tylko z rzutu karnego a kilka świetnych okazji bramkowych nasi piłkarze po prostu zmarnowali. W drugiej połowie miało być dużo lepiej ale lepiej grali tylko piłkarze gospodarzy i przy lepszej skuteczności pewnie pokonaliby drużynę Astry. Było przeraźliwie zimno i piłkarze Astry sprawiali wrażenie jakby zapadali już w sen zimowy. Remis jest w sumie wynikiem sprawiedliwym, choć trener i zawodnicy liczyli w tym meczu na 3 punkty.

 

Data spotkania: 11 listopada 2006 r.

"Astra" Leśniowice

 "Granica" Dorohusk

 

2:5

(1:1)

 
                                                                      Bramki
                                                              Kędziora 20'
                                                              Gap 62'

 

Semeniuk

Rykała

Suszek

Barżał

Gap

Domański

Czerniej

Bornus

Staniuk (czk za gębę)

Wojtiuk (55' Mołczan)

Kędziora

 

 

Granica przyjechała do Leśniowic bardzo pewna swego. W końcu drużyna lidera miała się zmierzyć z jedną z ostatnich drużyn w tabeli, na dodatek osłabioną brakiem kilku podstawowych graczy. I rzeczywiście nieco przestraszona drużyna na początku Astra szybko straciła pierwszą bramke i wydawało się, że następne to tylko kwestia czasu. Czas jednak pokazywał, że drużyna lidera nie gra aż tak wielkiej piłki i kiedy się ich trochę przyciśnie też popełniają błędy. Zawodnicy z Leśniowic grali więc coraz śmielej i szybko bo już po 20 minucie doprowadzili do wyrównania za sprawą młodego kędziory, który dobił strzał Gapa. Do końca pierwszej połowy obie drużyny prowadziły wyrównaną grę, ale żadnej z drużyn nie udało się strzelić bramki. Na początku drugiej połowy z wielkim animuszem zaatakowała Granica, której dobra gra Astry w pierwszej połowie mocno podrażniła ambicje. I chociaż trener uczulał zawodników w przerwie, że tak będzie nie udało się upilnować Chomiarczuka, który uciekł Domańskiemu (fakt, że Domański za bardzo go nie gonił) i pięknym lobem pokonał naszego bramkarza. Jednak po tej pięknej bramce gra znowu się wyrównała i Astra coraz częściej dochodziła do głosu a Granica ratowała się faulami. Do jednego z rzutów wolnych podszedł Staniuk ale za wcześnie kopnął piłkę bo sędzia twierdził, że grę trzeba wznowić na gwizdek, chociaż tego nie sugerował. Staniuk dostał żółtą kartkę, a że nie bardzo chciał zgodzić się z decyzją arbitra, zobaczył drugi żółty kartonik i Astrze po raz kolejny przyszło grać w dziesiątkę. Strata Staniuka sprowokowała piłkarzy Astry do jeszcze większej walki. W 62 minucie Gap po indywidualnej akcji strzelił przy słupku z 22 metra nie dając szans bramkarzowi Granicy. Było po dwa i przez następne 15 minut drużyna Astry nie schodziła z połowy Granicy. Gdyby któraś z wielu wypracowanych sytuacji zakończyła się golem pewnie Astra nie przegrała by tego meczu. Bramki dla Astry jednak nie padły bo po zejściu Staniuka drużynie brakowało nominalnego napastnika i szczęścia. Dopisało za to Granicy, która przy pierwszej wyprowadzonej kontrze zdobyła gola i pomimo, że to Astra dalej atakowała w trzy minuty później za sprawą młodego Ruszkiewicza, któremu wyszedł strzał życia druga bramkę. Odrobić dwóch bramek Astra nie miała już siły. W efekcie straciliśmy jeszcze jednego gola i przegraliśmy ten mecz 2:5 choć z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na taki wynik, co zgodnie podkreślali wszyscy obserwatorzy tego meczu włącznie z trenerem Granicy, który gratulował drużynie Astry dobrej postawy.

 

       


 

     


Do Góry

Strona Główna>>>